sobota, 19 października 2013

Jedna setna na tle reszty.

      Wracając w piątek ze szkoły natknęłam się na staruszka. Po jego wizerunku można było dostrzec, że zalicza się do grona, hm, może nie tyle co bezdomnych, ale na pewno skromniej żyjących ludzi. Ubrany w stare, przybrudzone ubrania. Nie miał kilku zębów. Prowadził rower, trochę przyrdzewiały, porysowany. Właściwie, nie wiem czy to by mnie tak nie dotknęło gdybym nie ujrzała starej butelki wypełnionej mętną wodą. Mężczyzna zaczepił mnie pytając o godzinę, więc spojrzałam na zegarek i odpowiedziałam: "dziesięć po drugiej". W życiu nikt nie wypowiedział tylu "przepraszam, dziękuję bardzo za pomoc i uprzejmość" skierowanych do mnie w tak krótkim czasie. Niesamowite. Odwróciłam się i zmierzałam dalej w kierunku domu. Uśmiechał się szerzej niż niejeden człowiek. Moja wyobraźnia podpowiedziała, że może śpieszył się na jakieś spotkanie. Ktoś mógłby drwiąco powiedzieć, że gdzie i do kogo śpieszyłby się taki biedak. A, nie! Na pewno użylibyśmy słowa "menel" lub "pijak", bo przecież żyjemy według stereotypów.

      Tak więc musiałam się męczyć resztę drogi do domu z moim umysłem. Jak zwykle włączyło mi się myślenie. Doszłam do wniosku, że im mniej mamy tym więcej doceniamy. Tak, tak, tak. W internecie znajdziemy pełno obrazków "łapiących za serce" typu mężczyznę z psem i jakaś BARDZO GŁĘBOKA myśl na krój "a mógł się uczyć". Ja nie mówię o takim czymś. Szczerze, to większość bezdomnych rzeczywiście żebrze pod sklepem o tę złotówkę. Wiemy na co zbierają. Wino w kartonie, ewentualnie denaturat. Chodzi mi raczej o samo nastawienie do życia. Człowiek jest już taki z natury - ciągle chce więcej.
Ile to razy jesteśmy przygnębieni, albo mamy wrażenie, że wali nam się całe życie? Jest to spowodowane przez przyzwyczajenie się do dostatku. Gdy coś się zmienia na naszą niekorzyść, stopniowo odchodzi od naszego życia wydaje nam się, że powoli się staczamy. Pomyślmy o tym na przykładzie bezdomnych. O ludziach, którzy nie mają dosłownie nic oprócz swojego ciała, dziurawych ubrań i duszy. No właśnie. Teraz wydaje nam się, że jakkolwiek mielibyśmy źle w życiu - oni mają gorzej. No i tu jest różnica. Ci ludzie mają zupełnie inne podejście do życia. "Po co mieć 5 mln, jeżeli można mieszkać pod mostem wartym 5 mln?".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz