Na co dzień mamy do czynienia z ludźmi. Przechodząc korytarzem szkolnym, alejką w parku, będąc w sklepie, gdziekolwiek - zauważamy, że sporo osób spędzających ze sobą czas mają podobne upodobania. Mówię tu o guście. Niestety a może i stety, w XXI wieku często to gust muzyczny jest wyznacznikiem naszego ubioru. Jaką to siłę musi mieć muzyka aby władać naszym wyglądem... Jeżeli widzimy chłopaka w bluzie, nisko zwieszonych spodniach, fullcap'ie lub snap back'u, to twierdzimy, że owy osobnik słucha rapu. Automatycznie rozpoznajemy, że preferuje on styl hip hop'owy. Widzimy długowłosego chłopaka, w ciemnych ubraniach, noszącego glany - no metal! - pomyślimy. Najczęściej nasze domysły są trafne. Rzeczywiście, młodzi ludzie reprezentują swoim wyglądem upodobania muzyczne.
Zastanówmy się jeszcze ile to subkultur i kontrkultur powstało, niekoniecznie ze względów muzycznych, ale również politycznych, materialnych, wychowawczych, religijnych, ideologicznych i przez media.
Skinheads’69
Skinheads Oi
Red Skins
Nazi Skins
Skini Narodowcy
S.H.A.R.P.
Black metalowcy
Death metalowcy
Doom metalowcy
Glam metalowcy
Gothic metalowcy
Groove metalowcy
Power metalowcy
Speed metalowcy
Stoner metalowcy
Thrash metalowcy
Rastamani
Anarchopunki
Straight edge
Street punkowcy
Hip-hopowcy
Skaterzy
Sataniści
Hipisi
Kilerzy
Neofaszyści
Gity
Streetboysi
Rockersi
Szpanerzy
Anarchiści
Graficiarze
Grunge
Jumacy
Cyberpunki
Gracze komputerowi
Clubbing'owcy
Underground'owcy
Cybermaniacy
Emo
To mówi internet. I tak wiem, że tego nie przeczytaliście. Chodziło mi raczej o ilość zajętych wierszy tekstu. Nota bene, ilu nas jest. Oczywiście to nie są wszystkie odłamy tych subkultur. Tak więc, kim jesteś?
Można się troszkę pogubić w tej ilości, co?
Ogólnie, subkulturą nazywamy pewien rodzaj odchyłu od "normalności". Dlatego możliwe, że nie odnalazłeś/aś się na tej liście. Ja uważam, że subkultura nie jest żadnym odchyłem. Jest to inny sposób bycia.
Wracając do meritum sprawy: wiele osób "trzyma się" z osobami o podobnych zamiłowaniach muzycznych. Czy to znaczy, że gdybym była metalowcem nie mogłabym spędzać czasu z moją przyjaciółką, która jest przykładowo hipisem? Ależ oczywiście, że bym mogła. Nawet jeżeli zmieniam swój gust muzyczny, przy czym sposób ubierania związany ze zmianą ideologii, to nie oznacza, że muszę zmienić również przyjaciół. Jeżeli "zmieniamy" subkulturę, to jest to nieduży przeskok myślowy (jeżeli już taki jest, bo może być również zmiana ze względów estetycznych). Przecież nie można tak drastycznie zmienić nastawienia do świata.
Pomimo tego, że tak bardzo się różnimy, to wszyscy mamy podobne cele. Pragniemy być szczęśliwi, dogadzać sobie, ułożyć przyszłość. Nie ma osoby, która by tego nie chciała, a za to, że jesteśmy różni od siebie powinniśmy podziękować losowi, bo gwarantuję Wam, że nie chcielibyście żeby było inaczej.
A propos. Dobrze wiemy, że niektóre subkultury są przyjazne i łatwiej z nimi nawiązać kontakt. Są też te groźniejsze. Z własnego doświadczenia, do tej pierwszej grupy mogę zaliczyć metalowców, natomiast do drugiej - skinheadów. Jedni nie lubią się z drugimi, ale to również zależy od odłamu. Przechodzę powoli do tematu tolerancji wśród rówieśników. Skoro przystąpienie do subkultury, to wyrażenie indywidualizmu, to dlaczego mamy hejtować czyjś styl? Każdy ma prawo być takim jakim chce być.
Odświeżony image bloga, nowy rok, zmiany :)
OdpowiedzUsuńVixa, uwielbiam Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńOsz ta Pysia. Znalazłaś go pośród tylu blogów :( dzięki mordko ;)
OdpowiedzUsuń