Witam w XXI wieku.
W dzisiejszych czasach można zauważyć, że ci, którzy otrzymali więcej urody mają też więcej znajomych. Niech nikt się ze mną nie sprzecza, że tak właśnie jest w towarzystwie "zepsutych nastolatków". Osoby uważane jako hm, "nieładne" (to też pojęcie względne, bo każdy ma inny gust i jednym może się ktoś podobać, innym z kolei nie) są "nieodkryte" ponieważ ludzie oceniają innych po wyglądzie i w ten sposób nawet nie mają pojęcia jak cudowne charaktery mogą się kryć w pobliżu. Ale nie ma co się przejmować. Piękno przeminie, wartość człowieka się nie zmieni. A tak właściwie! Przecież kocha się za serce, nie za wygląd. Nie wiem czy tylko ja to zauważyłam: osoby urodziwe przechodzą na ogół przez większą ilość związków, ponieważ zauroczenie z drugiej strony opierało się głównie na wyglądzie, potem okazywało się, że charakter zupełnie nie odpowiada na dalsze utrzymywanie kontaktu. No chyba, że jest się bardzo niedostępnym (np. ja). Chwalenie za wygląd. Po co to mi? Jeszcze mam czas uratować swoją skromność i dodam, że mało razy mi się to zdarza. Miło i w ogóle, ale więcej radości sprawia (bynajmniej mi) pochwała charakteru, bo jest to coś, na co wpływam, co sama ukształtowałam. Nikt nie ma wpływu na to, jak wygląda.
Wszyscy są tacy pokrzywdzeni. Muszą odreagować, tną się. To jest już normalne. Tak samo jak bycie biseksualnym (dobra, to akurat jest moda). Pełno tych "pokrzywdzonych dzieci tumblr'a", których profile są oblegane przez obrazki o tematyce śmierci, uzależnień i chorób.
Ewidentnie, w dzisiejszych czasach jest moda na wszelkie narkotyki. Hm, może trafniej będzie: na używki pod każdą postacią. Młodzież jest tak zdemoralizowana, że jeżeli ktoś nie spróbował tego, co zakazane osobom poniżej 18 roku życia, to jest natychmiastowo wyśmiany. To znaczy, początkowo jest zdziwienie, że "ja nigdy nie piłam/paliłam", potem przechodzi w namowę: "TO JAK PRZYJDZIESZ TO DAMY CI SPRÓBOWAĆ" i ostatecznie: "ale ja nie chcę...". O! Właśnie w tym momencie rówieśnicy wybuchają gromkim śmiechem. Jakże to jest nienormalne! Potem po kolei słychać obelgi: "pewnie ma słabą głowę i się boi", "mama nie pozwala, hahaha", "nie umie się zaciągać i nie chce się ośmieszyć, ofiara". Może Wy mnie nie rozumiecie, ale zadajcie sobie pytanie: po co palić, skoro kiedy się dopiero próbuje po raz pierwszy - k a ż d y się krztusi? Czy to nie jest wystarczające zniechęcenie? Po co palisz skoro Twoje zęby robią się żółte, ubrania śmierdzą, a co więcej Twoja skóra jest przesiąknięta zatęchłym smrodem meliny? Po co palisz skoro dobrze wiesz jakie są tego skutki? Kiedy zaczniesz łapać łapczywie powietrze, będziesz pluł sobie w brodę, że tam, za krzakami skusiłeś się namowom kolegi, abyś tylko s p r ó b o w a ł. Czy życie było dla Ciebie tak brutalne, że nie potrafiłeś sobie poradzić z codzienną męką? Kontynuowałeś nałóg. Twój Wybór (czyt.Twój problem).Hej! Ty tam, trzymający się mojego ogrodzenia, chwiejąc się na nogach. Mówiłeś: "piję t y l k o na imprezach, ze znajomymi". Coś często były te imprezy, nie przyznasz? W każdy piątek, dosłownie. "Po co iść do szkoły skoro już z rana możemy skoczyć po piwo na "trójkąt"? Schowamy pod bluzy i wrócimy do domu, bo rodzice są w pracy. Tylko gdzie wywalimy butelki? Jak rodzice będą wyrzucać śmieci to je zobaczą!". Boli Cię wątroba? To może być jedyna nauczka, że nie znasz umiaru. A Ty, narkomanie? Co masz do powiedzenia? "Marihuana szkodzi mniej niż alkohol. Podaje się ją ludziom w szpitalach, czyli jest dobra! To ona powinna być legalna, nie te inne gówna". Heh. Wiesz dlaczego podaje się ją chorym? Po to, żeby ich "ogłupić", żeby nie czuli bólu. Skoro tego nie wiesz, to widocznie ta "dobroć" uśmierciła jeszcze więcej Twoich szarych komórek. Przecież wolność jest piękna. Lubisz mieć przymus do czegoś? Podoba Ci się, kiedy sprzedajesz smartfona, ponieważ nie masz pieniędzy na swoje uzależnienie? Kręci Cię wychodzenie na -30 bo "chce Ci się palić"? Cieszysz się, kiedy boli Cię brzuch, a rodzice ze zdziwieniem patrzą jak opróżniasz butelki wody jedną za drugą? Czy Twoim pragnieniem jest patrzeć "tam z góry" jak Twoi najbliżsi rzewnie płaczą, ponieważ po pijaku wsiadłeś do samochodu? Gratuluję. Gratuluję Ci, że podążasz za modą bycia "młodym-dorosłym". Ach. Tylko nie zapomnij o zrobieniu sesji z papierosem w ustach, i pamiętaj - bądź twarda! Na zdjęciu nie może być widać Twoich załzawionych oczu i miny jakbyś się dławiła. Przecież jesteś specjalistką w sprawach gardłowych.
MATERIAŁ NIE MIAŁ NA CELU OBRAŻENIA KOGOLOWIEK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz